O ile na postawione w tytule pytanie przypadkowy Portugalczyk wzruszy pewnie ramionami, o tyle spotkanie dwóch mieszkańców wymienionych miast może doprowadzić do gwałtownej dyskusji na argumenty. Bo faktycznie – które miasto wybrać na wycieczkową destynację, city break – Lizbonę czy Porto? Jak to będzie wyglądać z punktu widzenia polskiego turysty? W poniższym artykule spróbujemy się zmierzyć z tą materią i wydać nieoczywistą odpowiedź.
Lizbona kontra Porto – odwieczna rywalizacja?
Jako ciekawostkę przytoczmy jednak na wstępie całkiem długie dzieje rywalizacji pomiędzy oboma ośrodkami miejskimi. Spór o wyższość Lizbony nad Porto (i vice versa) sięga wszak wieków wstecz. Pełen pasji spór dotyczy w zasadzie większości aspektów życia. Powiedz mieszkańcowi Porto, że lepszy jest klub piłkarski Benfica Lizbona, to będzie pewne, że usłyszysz w wymyślnych słowach argumenty na rzecz FC Porto. Mało tego, mieszkańcy obu miast mają zupełnie inne określenia na popularne piwo cervejas, czy kawę. W Porto mawia się, iż tylko tutaj sardynki są prawdziwe i pachną oceanem. Z kolei Lizbończycy uważają swoje miasto za „najpiękniejsza kobietę świata”.
No dobrze, ale czy polski turysta naprawdę musi tak mocno wchodzić w ten odwieczny spór. Niekoniecznie. Równie dobrze możesz uznać obie destynacje za warte odwiedzenia i posmakowania. Warto wskazać jednak na pewne różnice, a to pozwoli być może na podjęcie ostatecznych decyzji wakacyjnych.
Lizbona i Porto – na jaką pogodę można liczyć
Tutaj na szczęście stajesz na równym gruncie. Zarówno stolica Portugalii Lizbona, jak i znane ze słonecznego wina Porto, pozwala rozkoszować się idealną aurą pogodową zwłaszcza latem, gdy słupki na termometrze sięgają 30 stopni Celsjusza. Do wizyty zachęca też wiosna i jesień, które raczej przypominają polskie lato, choć nie upalne. Troszkę inaczej jest zima, bo w Porto rejestruje się dwukrotnie większa ilość opadów atmosferycznych, niż w Lizbonie. Czy może być to mała podpowiedź, dotycząca wyjazdu? Pamiętajmy, że oba miasta dzieli zaledwie 270 kilometrów odległości, więc nie ma tutaj mowy o jakichś większych wahaniach temperatur w tym samym okresie roku.
Lizbona kontra Porto – historia i zabytki
Dotknięcie tej sprawy, też nie zakończy definitywnie naszego sporu między miastami. Oba ośrodki charakteryzuje bogata historia.
Lizbona jest jednym z najstarszych miast w Europie, prawdopodobnie założyli ją Fenicjanie około 3000 lat temu. Od XIII wieku stała się stolicą Portugalii, bardzo się rozwijając zwłaszcza w epoce wielkich odkryć geograficznych. Miasto na siedmiu wzgórzach dotknęło niestety niszczycielskie trzęsienie ziemi w 1755 roku, które zniszczyło znaczną część historycznej architektury. Niektóre zabytki na szczęście nadal stoją, jak na przykład klasztor Carmo i budowle w historycznej dzielnicy mauretańskiej Alfama. Inną atrakcją jest tutaj zwiedzanie Castelo de Sao Jorge, rozległej fortyfikacji, która spogląda na miasto ze wzgórza. Polski akcent dostrzec można przy Alei Wolności, gdzie w 2012 roku odsłonięto z udziałem prezydenta Komorowskiego popiersie Fryderyka Chopina.
Historia Porto też sięga tysiącleci, zresztą nazwa wywodzi się wprost z czasów starorzymskich. Sporo się tutaj działo przez wieki – okolica wstrząsana była bitwami z udziałem Wizygotów i Maurów. Miasto stało się prężnie rozwijającym się ośrodkiem portowym od XIV wieku. Wspaniałe stare budowle można do dziś oglądać wokół wpisanego na listę dziedzictwa UNESCO historycznego centrum, z XVI-wiecznym klasztorem Serra do Pilar i XIII-wieczną katedrą na czele. Od wieków też Porto słynie z produkcji wybornego wina – warto zawitać do jednej z historycznych winiarni w mieście i rozległego kompleksu kulturalnego World of Wine nad rzeką Douro.
W obu miastach uwagę turysty przykuwają słynne azulejos, czyli ręcznie malowane płytki. Można je dostrzec niemalże wszędzie no i sfotografować się na ich tle!
Infrastruktura turystyczna w Lizbonie i w Porto
To może być ważny element w dyskusji nad przewagą jednego z miast. Czy faktycznie?
Lizbona jest dzisiaj miastem wielokulturowym, no ale rola stolicy do czegoś zobowiązuje. Zadbano tutaj o infrastrukturę – nie brakuje wyśmienitych miejsc noclegowych na każdą kieszeń. Podobnie jest z restauracjami i przytulnymi kawiarenkami. Kosmopolityczność Lizbony podkreśla obecność w przestrzeni miejskiej wielu międzynarodowych firm. Ogólny klimat miejski podkreślają małe, pastelowe domki i niewielkie place. Na plus działa też komunikacja – świetne połączenie metrem z lotniskiem.
Z kolei w Porto liczyć można na niższe ceny i jest to z pewnością spory argument w naszej dyskusji. Dotyczy to zarówno kawiarni, jak i hoteli. Miejscem nastawionym na turystów jest dzielnica Ribeira, gdzie znajdziesz mnóstwo restauracji i klubów. Jest nawet uliczka zwana wprost „ulica barów” – to Rua Galeria de Paris.
Lizbona czy porto – próba werdyktu
No właśnie, tylko próba. Naprawdę ciężko rozważyć gdzie się lepiej wybrać. Lizbona jest piękna i bardzo nastawiona obecnie na turystykę. Dużo muzeów dookoła. Z pewnością będzie tam więcej turystów, no i ceny nieco wyższe. Większy tłok w komunikacji miejskiej, choć sprawnie działającej. Z drugiej strony, Porto nie jest aż tak wymuskane – widać tutaj w wielu miejscach, jak miasto naruszył ząb czasu i dla wielu osób będzie to duży plus. Poza tym, w Porto powstał pierwszy książkowy Harry Potter. Miejsce zatem magiczne, jakby też nieco bardziej spokojne.
Spójrzmy jeszcze na ofertę Biura Podróży ITAKA, które oferuje wakacje city break w tych pięknych miastach Portugalii. Do Lizbony z ITAKĄ można się wybrać na city break już za 2 469 zł/os (4 dni – przelot, transfery, hotel 4* ze śniadaniami, ubezpieczenie), a ceny za 4-dniowy city break w Porto zaczynają się od 2 249 zł/os (przelot, transfery, hotel 3* ze śniadaniami, ubezpieczenie).
Trudny wybór, prawda? Koniec końców, warto odwiedzić oba te miasta!
fot: depositphotos